Bożena Witek
Bożena “Bo” Witek – od prawie 10 lat piszę piosenki. I w tym punkcie przedstawianie siebie mogłoby się zakończyć. Nigdy mnie nie interesowały specjalne “osiągnięcia”, tytuły z kropką lub bez po moim nazwisku. Chciałam tworzyć ciekawą, poruszającą muzykę, jeździć z nią po świecie – i już. Ale świat znalazł mi po drodze dużo więcej przygód. Pracę z dziećmi, pierwsze próby uczenia ludźmi pracy z ciałem i głosem, wejścia w swoją wewnętrzną moc, ukochanie siebie. Dźwiękami. Wibracją. Energią. Sobą. Kiedyś po prostu chciałam grać rocka na ukulele, chciałam być gwiazdą. Dzisiaj chcę po prostu z Wami dzielić się melodią, która płynie z miejsca cudowności, źródła, celebracji życia. Chociaż tak naprawdę tutaj wiele się nie zmieniło – niezależnie od tego, czy są to zaśpiewy szamańskie, czy piosenka, która mogłaby zasilić listy przebojów, to chcę być dla Ciebie nie tylko animatorem czasu wolnego, ale też snuć dźwiękami mapę ciszy Twojego serca. Z bardziej formalnych rzeczy – z ludźmi pracuję od kilku lat w sferze muzyczno-językowej, ale dopiero bardzo niedawno poczułam gotowość do rozwijania skrzydeł w sferze rozwoju duchowego – właśnie na polu muzyki. Stąd też moje pragnienie tworzenia kręgów śpiewu, warsztatów improwizacyjnych, nie mówiąc o cichym marzeniu zostania praktykiem tantry.
Cóż można więcej o koncercie powiedzieć, skoro zwykle kilka dźwięków piosenki mówią same za siebie? Chcę przenieść Was w mój piękny, wewnętrzny świat pełen chęci uwolnienia, utulenia dużego i małego wewnętrznego dziecka. umiłowania dojrzałej kobiety we mnie, rozmiłowania się w spokoju, ciszy, i przestrzeni gotowej na małe i duże cuda… a to wszystko wykąpane w dźwiękach ukulele, gitary, pianina – w zasadzie to nieistotne, jakiego instrumentu – o moim głosie mówią “uroczy sopran z mocą”. Takie jakości chciałabym też Wam przekazać. Miękkość i łagodność w mocy i stanowczości. W konkretnym przekazie, który jest też medycyną. W tym przypadku medycyną dźwięku.